Wątek tych płodów (zbereźne książki doktora), eksperymentów z prostytutkami, "dziecka" wychodzącego z Hyde'a.
Każdy zachwyca się grą Malkovicha, Roberts, klimatem wiktoriańskim- w porządku, ale o co chodzi w tym wątku fantasy.
Nie wiem jak w książce, ale ja to interpretuje, że Hyde był "krwawą akuszerką" prostytutek, współpracował z tą całą panią Farrady, w ten sposób, że przeprowadzał aborcje, a "resztę" zabierał sobie do badań. Może "krew niewinnych" uczyniła Jeckylla Hyde'm.
zadne dziecko z niego nie wychodzilo tylko przemienial sie z hyda w jekyla(lub odwrotnie) zadnych aborcji nie przeprowadzal hahaha zabił prostytutke poprostu tez zes wniosek wyciagnal xd, ty film ogladaj uwaznie a nie fantazjujesz
Oglądałam ten film już kilkanaście razy i podzielam zdanie Berserk1. Z Hyde'a nie wychodziło dziecko, tylko sam Jeckyll (jedyne porównanie z dzieckiem w tym wypadku to ponowne "narodziny" Jeckylla, można tak nazwać jego powrót do ciała). A co do sceny z burdelu, jak najbardziej doszło tam do morderstwa, którego sprawcą był nie kto inny jak Hyde.
Jeckyll zmieniał się w Hyde'a w wyniku swoich eksperymentów na samym sobie, nie była to żadna "kara za grzechy".